Bursztyn bałtycki, pochodzący z polskiego morza bałtyckiego, powstał około 40 milionów lat temu – jak szacują naukowcy. Kiedy ten niewielki kawałek dostał się w moje ręce, dostrzegłam że ma na sobie pozostałości kory bursztynowej, oczywiście zostawiłam je, tak jak zastałam. Przewierciłam go jedynie przez środek, tak by mógł się obracać, kiedy będzie dotykany przez nowego właściciela biżuterii a jest to bardzo wskazane w przypadku bursztynu. Dałam mu na imię SOŚNICA. Skąd taka nazwa? Stąd, że naukowcy wiążą powstanie bursztynu z drzewem macierzystym bursztynu wymarłe już drzewa z rodziny sośnicowatych, czyli Sciadopityaceae, są one bliskie współczesnej sośnicy japońskiej.
Dobór kolorów sznurków sutaszu miał tu przypominać o pochodzeniu właśnie – las i morze. Stary ogromny las bursztynowy jest reprezentowany przez kilka mocnych odcieni zieleni – zieleń butelkowa, morska, mocna ciemna khaki zieleń. Morze jest w niebieskościach, czyli w tym przypadku ciemny błękit, granat oraz granat z szarością oraz kobaltowy. Podsumowując: otoczyłam go lasem i wodą, tak by mógł wrócić do swojego źródła i wspierać swoją mocą.
Bursztyn to nie zwykle lekki i ciepły kamień – choć to żywica, współcześnie bardzo doceniana jest jego moc. A więc jaka jest jego moc, co wzmocni, co będzie wspierał? Mówi się że bursztyn, tworzy energię mocy życia i kreacji, słyszałam że warto go sobie powiesić w miejscu pracy, że wzmacnia proces twórczy. Bursztyn w tajemniczy sposób otwiera wyobraźnię, wprawia w ruch najśmielsze projekty, błyszczy pomysłami. Warto mieć takiego towarzysza przy sobie i przypominać sobie jego moc. Dla realizacji wspaniałych idei moc bursztynu dodatkowo uruchamia potęgę siły woli, która przejawia się w dominacji, aspiracji, asertywności i odwadze.
Kolejnym wsparciem bursztynu dla ludzkiego życia to uruchomienie wewnętrznych pokładów radości. Wyobrażam sobie, jak wielkim krokiem, w zmianie myślenia z ciężkiego na lekkie, jest moment w którym zdajesz sobie sprawę, jak stary może być świat, w którym żyjemy. Ten niepozorny kawałek żywicy formował się w wielkim lesie, w świecie gdzie jeszcze nie istniał gatunek ludzki. To daje niezłą perspektywę, prawda? Spojrzeć na swoje życie w ten sposób, z bursztynem w ręku pomaga zażegnać bezpowrotnie życiowe lęki.
Intencja z jaką szyłam ten wisiorek to było wsparcie mocy twórczej mężczyzny, aby wzmocnić jego odwagę i upewnić w dążeniu do realizacji swoich aspiracji.
Mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję sfotografować ten wisiorek na modelu, czyli właścicielu, wydaje mi się że gdzieś miałam takie zdjęcie, ale zagięło w gąszczu tysięcy zdjęć. Jest tak na prawdę nie wielki, bo ma około 3 cm wysokości i zawieszony jest na lnianym sznurku. Z tyłu oczywiście wyhaftowana literka M – to jest podpis, którego używam od 2000 roku, każdą sutaszową pracę którą będziecie mieli w ręku i ma taki podpis – najprawdopodobniej pochodzi ona z pracowni Margity. Napiszę o tym oddzielny post. Tematy mnożą się, kiedy poruszam jeden wątek – pojawia się wiele pytań i ciekawostek, jednak jestem ciekawa o czym chcielibyście abym opowiedziała? Zapraszam do pozostawienia komentarza.
Bursztyn w sutaszowym wisiorku. Talizman otwierający wyobraźnię.
Bursztyn bałtycki, pochodzący z polskiego morza bałtyckiego, powstał około 40 milionów lat temu – jak szacują naukowcy. Kiedy ten niewielki kawałek dostał się w moje ręce, dostrzegłam że ma na sobie pozostałości kory bursztynowej, oczywiście zostawiłam je, tak jak zastałam. Przewierciłam go jedynie przez środek, tak by mógł się obracać, kiedy będzie dotykany przez nowego właściciela biżuterii a jest to bardzo wskazane w przypadku bursztynu. Dałam mu na imię SOŚNICA. Skąd taka nazwa? Stąd, że naukowcy wiążą powstanie bursztynu z drzewem macierzystym bursztynu wymarłe już drzewa z rodziny sośnicowatych, czyli Sciadopityaceae, są one bliskie współczesnej sośnicy japońskiej.
Dobór kolorów sznurków sutaszu miał tu przypominać o pochodzeniu właśnie – las i morze. Stary ogromny las bursztynowy jest reprezentowany przez kilka mocnych odcieni zieleni – zieleń butelkowa, morska, mocna ciemna khaki zieleń. Morze jest w niebieskościach, czyli w tym przypadku ciemny błękit, granat oraz granat z szarością oraz kobaltowy. Podsumowując: otoczyłam go lasem i wodą, tak by mógł wrócić do swojego źródła i wspierać swoją mocą.
Bursztyn to nie zwykle lekki i ciepły kamień – choć to żywica, współcześnie bardzo doceniana jest jego moc. A więc jaka jest jego moc, co wzmocni, co będzie wspierał? Mówi się że bursztyn, tworzy energię mocy życia i kreacji, słyszałam że warto go sobie powiesić w miejscu pracy, że wzmacnia proces twórczy. Bursztyn w tajemniczy sposób otwiera wyobraźnię, wprawia w ruch najśmielsze projekty, błyszczy pomysłami. Warto mieć takiego towarzysza przy sobie i przypominać sobie jego moc. Dla realizacji wspaniałych idei moc bursztynu dodatkowo uruchamia potęgę siły woli, która przejawia się w dominacji, aspiracji, asertywności i odwadze.
Kolejnym wsparciem bursztynu dla ludzkiego życia to uruchomienie wewnętrznych pokładów radości. Wyobrażam sobie, jak wielkim krokiem, w zmianie myślenia z ciężkiego na lekkie, jest moment w którym zdajesz sobie sprawę, jak stary może być świat, w którym żyjemy. Ten niepozorny kawałek żywicy formował się w wielkim lesie, w świecie gdzie jeszcze nie istniał gatunek ludzki. To daje niezłą perspektywę, prawda? Spojrzeć na swoje życie w ten sposób, z bursztynem w ręku pomaga zażegnać bezpowrotnie życiowe lęki.
Intencja z jaką szyłam ten wisiorek to było wsparcie mocy twórczej mężczyzny, aby wzmocnić jego odwagę i upewnić w dążeniu do realizacji swoich aspiracji.